Pamiętamy
TADEUSZ PŁUŻAŃSKI: Powstanie Warszawskie odwetem za zbrodnie
30 lipca 1944 r. z warszawskiego więzienia na Pawiaku wyruszyły ostatnie transporty do niemieckich obozów koncentracyjnych. 1400 więźniów skierowano do KL Gross-Rosen, a 400 osób do Ravensbruck. W pierwszych latach wojny polscy więźniowie – w tym przedstawiciele elity politycznej, intelektualnej i kulturalnej – byli mordowani w Palmirach na obrzeżach Puszczy Kampinoskiej. Takich potajemnych egzekucji między grudniem 1939 r. a lipcem 1941 r. było tam co najmniej 20, pochłonęły ok. 1700 osób. To część zapomnianego Holocaustu Polaków. Holocaustu, na który Polacy odpowiedzieli akcją „Burza” i jej kulminacją, czyli Powstaniem Warszawskim.
Książkę o tytule „Zapomniany Holocaust. Polacy pod okupacją niemiecką 1939-1944” napisał przed laty Richard C. Lukas, amerykański historyk o żydowskich korzeniach. Czytamy w niej: „Gdy 1 września 1939 r. Niemcy hitlerowskie najechały na Polskę, jej mieszkańcy stali się pierwszym narodem w Europie, który doświadczył masowej zagłady”. Za takie słowa Lukas został wyklęty.
Wojna zagłady
Dla myślącego krajana Holokaust Polaków to coś oczywistego, ale tę zagładę zaneguje ktoś, kto nie zna naszej historii bądź ją zna i deprecjonuje (np. J.T. Gross). Tym bardziej że istnieje „Holocaust Industry” („Przedsiębiorstwo Holocaust”), czyli celowe zawyżanie ofiar żydowskiego Holokaustu dla wyciągnięcia dużych pieniędzy od wszystkich, którzy z zagładą Żydów mieli (lub tylko mogli mieć) cokolwiek wspólnego. A ponieważ „Holocaust Industry” zaspokoiło już dawno swoje roszczenia wobec współczesnych Niemiec – spadkobierców III Rzeszy, teraz przeniosło się na inne kraje, w tym Polskę. Dlatego też od lat napiętnuje się mieszkańców niewielkiego miasteczka Jedwabne.
„Dla hitlerowców Polacy byli Untermenschen (podludźmi), a ponadto zajmowali kraj, który stanowił część Lebensraum (przestrzeni życiowej), niezbędnej wyższej rasie Niemców” – napisał Lukas. Historyk przytoczył słowa Hitlera przed najazdem na Polskę: „Naszym podstawowym obowiązkiem jest zniszczenie Polski. Celem jest nie tylko zajęcie kraju, ale unicestwienie każdej żywej istoty… Bądźcie bezlitośni! Bądźcie brutalni… Postępujcie z najwyższą surowością… Ta wojna ma być wojną zagłady”.
Zbrodnicza metodologia
W pierwszych miesiącach okupacji kilkuset mieszkańców Warszawy Niemcy zamordowali na tyłach gmachu Sejmu RP, w tzw. ogrodach sejmowych. Ale tych zbrodni na dłuższą metę nie udało się ukryć, stąd pomysł przeniesienia ich do Puszczy Kampinoskiej.
Na polanę śmierci w Palmirach Polacy byli przewożeni ciężarówkami z warszawskich więzień i aresztów. Więźniowie pierwszych transportów nie wiedzieli, że jadą na śmierć. Niemcy dla odwrócenia uwagi wywozili ich na ogół o świcie, pozwalali zabrać rzeczy osobiste, paczki z żywnością, a nawet więzienny depozyt, czy dodatkowe porcje chleba. Później, gdy wiedza o zbrodni w Palmirach stała się powszechna, skazańcy wyrzucali z ciężarówek kartki ze swoimi imionami i nazwiskami, czy drobiazgi osobiste z nadzieją, że pozwoli to na odnalezienie ich zwłok.
Ciała spadały bezwładnie do wykopanych wcześniej zbiorowych dołów śmierci. Niemcy maskowali miejsca mchem i igliwiem, a potem sadzili tam młode sosny. Rodziny informowano o śmierci krewnego „z przyczyn naturalnych”, na ogół w wyniku ataku serca.
Mimo, iż oprawcy szczelnie zabezpieczali teren egzekucji, masowych zbrodni w Palmirach nie udało się utrzymać w tajemnicy. Miejscowa ludność widziała przejeżdżające ciężarówki, z okolic polany dobiegały strzały i jęki. Z tego powodu, a także, aby eksploatować tanią siłę roboczą Niemcy zaczęli wywozić więźniów Pawiaka i innych katowni do obozów koncentracyjnych.
Plan Pabsta i dekret Goeringa
Przypomnijmy inny element likwidacji Polaków jako podludzi. To wyznaczony przez Adolfa Hitlera niemiecki plan zniszczenia naszej stolicy. Służył temu zaprezentowany pierwszy raz 6 lutego 1940 roku, a potem wielokrotnie modyfikowany plan Pabsta (od 1939 roku naczelnego architekta Warszawy), czyli zburzenie większości zabudowy i zamiana metropolii w prowincjonalne, peryferyjne miasto, będące węzłem komunikacyjnym, ośrodkiem tranzytowym i zbrojeniowym. Po zagładzie mieszkańców w KL Warschau miasto miała zasiedlić niemiecka elita, zarządzająca podbitymi terenami na wschodzie. Plan Pabsta w aspektach zbrodni, zniszczenia i ograbienia niezłomnego miasta Niemcy realizowali w czasie Powstania Warszawskiego i po nim. Zgodnie z decyzją Heinricha Himmlera z 9 października 1944 roku przez trzy i pół miesiąca Niemcy zburzyli około 30 proc. przedwojennej zabudowy, w tym w grudniu 1944 roku Pałac Saski i Pałac Brühla.
I jeszcze niemiecki „akt prawny” uderzający w Polaków w III Rzeszy. W ramach odbierania Polakom podmiotowości dekret Hermanna Goeringa z 27 lutego 1940 roku likwidował polską mniejszość, skupioną głównie w Związku Polaków w Niemczech, przejmując cały ich majątek. Do dziś następcy nazistów nie zwrócili nam zabranych szkół, przedszkoli, bibliotek, czasopism, drukarni. Razem z mieniem prywatnym kwota grabieży sięgała prawie 8,5 mln marek Rzeszy.
Pomagaliśmy
„Gdyby wojna potrwała dłużej – pisze dalej Richard Lukas – Polacy zostaliby całkowicie wymordowani bądź w komorach gazowych – jak Żydzi – bądź w wyniku konsekwentnej polityki hitlerowskiej (…), a składały się na nią egzekucje, przymusowe roboty, głód, ograniczenie przyrostu naturalnego i germanizacja”.
Autor podkreśla również, że Polacy pomagali Żydom, mimo iż tylko u nas Niemcy wymierzali za to karę śmierci, mimo zaangażowania Żydów w komunizm (a głównym celem komunistów z PPR i GL-AL było denuncjowanie i mordowanie Polaków) i mimo tego, że większość z trzech milionów Żydów żyjących w Polsce nie była zasymilowana. Polskie rodziny (np. Ulmowie) i instytucjonalnie Polskie Państwo Podziemne ratowali Żydów, mimo iż sami byliśmy poddani niemieckiemu Holokaustowi.
żródło: sdp.pl